Zbliża się spotkanie byłych, niemieckich mieszkańców Wińska. Przyjęli zaproszenie Pani Wójt Jolanty Krysowatej- Zielnica, aby to spotkanie odbyło się w ich rodzinnych stronach, w Wińsku, pod koniec sierpnia tego roku. Podjęli także decyzję, żeby to była ostatnie spotkanie, ze względu na podeszły wiek uczestników. Ich losy potoczyły się różnie. Opuścili Wińsko w trzech grupach. Pierwsza grupa, to byli rolnicy, uciekali kolumną wozów zaprzężonych w konie, przez Czechosłowację do Dolnej Bawarii do Neufraunhofen, kolejna grupa dotarła po wojnie do Meschede w Nadrenii- Północnej Westfalli. Tej grupy historia była taka: po tym jak rozpierzchli się pojedynczo w kierunku Sudetów, kiedy naciągał front, gdy zrobiło się spokojniej wrócili do Wińska, aby w sierpniu 1946 roku dostać nakazy wyjazdu do Niemiec. Pieszo doszli do Wołowa, a stamtąd pociągiem dalej. Kolejna, trzecia grupa, trafiła do Seiffen w NRD.
Na naszej stronie pisaliśmy: „Opuścili Winzig/Wińsko 77 lat temu, często jako małe dzieci. Od 70 lat spotykają się co roku, w jednym z trzech miast, do których trafili po opuszczeniu Wińska. Gmina Wińsko stara się być obecna na tych spotkaniach i co roku mamy nadzieję, że następne odbędzie się u nas. Spotkanie Winziger to tradycyjnie uroczysty wieczór, nabożeństwo ekumeniczne i spotkanie przy grobie katolickiego księdza Willinka, ostatniego proboszcza niemieckiego Winzig. To on po zakończeniu II wojny światowej i wysiedleniu Niemców za Odrę i osiedleniu na te tereny Polaków zza Buga, postanowił szukać, zarówno swoich byłych parafian jak i parafian parafii ewangelickiej. Zbierał ich wspomnienia, pisał do nich listy, zaczął wydawać gazetkę „Heimatklalge”- Głos z Ojczyzny.
Nie wszyscy wiedzą, że dzięki dawnym mieszkańcom mamy wyremontowany kościół Św. Trójcy, który stał w riunach. „Robili zbiórki i remontowali- opowiada Bogodar Zielnica- miłośnik historii Wińska- Inna sprawa to, że pierwsze spotkanie w Meschede było dosyć nieufne. To było chyba w 2015 roku. Wtedy to Pani Wójt poprosiła o głos na zebraniu, Walter Zain udzielił jej głosu. Powiedziała, bardzo szczerze, jak bardzo jej zależy, żeby zerwanie nici powiązać i zachować ciągłość historii Wińska. Zakończyła słowami „Ich Bin Eien Winziger”, czym kupiła sobie przychylność dawnych mieszkańców. Potem było tylko lepiej. Lody zostały przełamane. Od tej chwili przyjmują nas zawsze bardzo ciepło. Dbał kolejny przewodniczący Winzigerów Karl-Heinz Krauze”.
Meschede- miasto powiatowe w Niemczech, w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, w rejencji Arnsberg, siedziba powiatu Hochsauerland. Liczy ok. 20 tysięcy mieszkańców. To tu trafiło najwięcej niemieckich Wińszczan po 1945 roku. Główny plac w mieście nosi nazwę „Winziger”. Na cmentarzu komunalnym znajduje się pole tzw.„Winzigers”, z grobem legendarnego kapłana katolickiego z Winzig, ks. Willinka .(Jego siostra pochowana jest na cmentarzu katolickim w Wińsku, jej nagrobek się zachował…) Raz do roku organizacja byłych Wińszczan (Winzigers) organizuje spotkanie w Meschede.
W tym roku gościć ich będzie rodzinne Wińsko. Spodziewamy się około 30 osób. Program wizyty w tej chwili powstaje. Z pewnością będą chcieli odwiedzić dawne kąty, uliczki, cmentarze, kościoły.
„Jestem bardzo zadowolony, że dali się przekonać do przyjazdu- mówi Bogodar Zielnica- Będą mogli zobaczyć, że przejęliśmy dziedzictwo tych stron i pielęgnujemy je. Szanujemy naszą wspólną historię. Choćby wydając dwie książki Rity Steinhard. Moje artykuły na https://winsko-historia.pl/ też o tym świadczą. Bardzo ciekawe jest to, że Niemcy odkryli dla siebie i drukują nasze niełatwe opowieści powojenne, które im podsyłam, z czasów, kiedy tu się osiedliliśmy. Nad grobem wujka Rity, na cmentarzu żydowskim w Wińsku, kilka lat temu, stanęli potomkowie żydowskich rodzin z Wińska, dawni niemieccy mieszkańcy i my Polacy- dziś gospodarze Wińska. Ma to moim zdaniem dużą wymowę. Zwłaszcza, że było to robione z potrzeby serca, a nie na pokaz”.
Foto relacja ze spotkań w Niemczech: