Mieszkaniec Brzózki dzielił się swoim niezwykłym archiwum. Jego fotografie, a także wiele eksponatów można było oglądać w prywatnym muzeum. Obecnie działalność muzeum jest zawieszona. Niezwykłe zdjęcia można obejrzeć na stronie poświęconej artyście www.archiwumczyzowicza.pl
Augustyn Czyżowicz (urodzony w 1939 r. w Sąsiadowicach k. Lwowa, zmarł 14 grudnia 2020 roku) to niezwykły fotograf amator, urodzony na dawnych Kresach Wschodnich. Jest autorem ponad 2500 fotografii wykonanych w latach 1956–1960 i w latach 80. stanowi świadectwo codziennego i odświętnego życia mieszkańców dolnośląskich wsi, między innymi Brzózki, Trzcinicy Wołowskiej, Głębowic, Stryjna, Leopoldowa, Białkowa. W Brzózce koło Wołowa, gdzie mieszkał od 1946 roku. Zdjęcia przedstawiają codzienne życie mieszkańców. Są na nich śluby, chrzciny, komunie, wesela, portrety osób dorosłych i dzieci, krajobrazy, a nawet zdjęcia pokazujące zmarłych i pogrzeby. Fotograf uwieczniał momenty ważne, a nawet te najważniejsze w życiu, ale i pokazywał powszednie dni, zajęcia, momenty z życia.
Augustyn Czyżowicz to nie tylko fotograf, twórca muzeum, ale i doskonały rozmówca, który potrafił w plastyczny, pełen szczegółów i opisów sposób opowiadać o historii swojej i bliskich mu osób.
W rozmowie z Bogodarem Zielnicą opowiedział o trudnych czasach wojny, które spędził w Sąsiadowicach, wsi leżącej w powiecie samborskim, w województwie lwowskim, kilkadziesiąt kilometrów na wschód od obecnej granicy polsko-ukraińskiej. Dokładnie wspomniał czasy, kiedy okazało się, że cała jego rodzina dostała nakaz przesiedlenia w 1946 roku.
„Wracałem z tatą z kościoła. Po drodze przechodziliśmy obok urzędu gminy, która wtedy nazywała się już “salirada”. Wzgórze było obstawione przez jakieś wojsko. Dzieci odesłano do domu a dorosłym nakazano wejść do budynku. Tam odczytano listę rodzin, które mają być przymusowo wysiedlone ze Związku Radzieckiego do Polski” – wspomina w wywiadzie Augustyn Czyżowicz i dokładnie opowiada o podróży, a także momencie, kiedy wagon w którym podróżował zatrzymał się na stacji kolejowej Wińca.
Rozmowa jest pełna faktów, pokazaniem historii, ale także i spraw prozaicznych. Pokazuje jak żyło się osiedleńcom.
„Pewnego dnia tato kupił dla mnie od handlarza starzyzną jeden trzewik, ale przecież ja mam dwie nogi. Drugi but dorobił mi szewc w Rudawie. Problem był taki, że tato kupił but z czubkiem płaskim a szewc miał kopyto na czubek szpiczasty. Wstydziłem się chodzić w dwóch różnych butach, ale nie miałem wyjścia” – wspominał Augustyn Czyżowicz.
Cały wywiad, okraszony zdjęciami, można przeczytać tutaj:
Augustyn Czyżowicz był niezwykłym człowiekiem. Z racji jego pasji interesowały się nim media, a także wiele instytucji.
Do współpracy zaprosiło go Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu, które zorganizowało wystawę jego prac:
Dodajmy, że Muzeum Narodowe w 2014 roku zakupiło negatywy zdjęć wykonanych przez Augustyna Czyżowicza.
Rozmowa z Augustynem Czyżowiczem